Przejdź do głównej zawartości

Premiera Śladami Gwiazd II RP, czyli spotkanie autorskie z Idą Świerkocką


Wakacje powoli dobiegają końca, a my także powoli wracamy do naszych zwyczajów. Jak pewnie wiecie z wcześniejszych postów jednym z nich jest spędzanie piątkowych wieczorów na spotkaniach autorskich organizowanych przez wydawnictwo "Skarpa Warszawska." 


Tym razem bohaterką wieczoru była debiutująca jako pisarka Ida Świerkocka, czyli autorka książki "Śladami Gwiazd II RP". Pewną dozę nieśmiałości, a nawet niedowierzania, pomogła jej pokonać zapewne dobrze znana większość z naszych czytelników dziennikarka i znawczyni świata współczesnych celebrytów - Karolina Korwin-Piotrowska. Trzeba przyznać, iż był to niezwykle dobrze dopasowany duet, który potrafił sprawić, że publiczność żywo reagowała na prowadzoną przez nie rozmowę.


Oczywiście większość pytań dotyczyła samej książki, której zwartości do końca pozwolimy sobie nie zdradzać jeszcze, natomiast sporo było też wątków dotyczących spraw z publikacją związanych niekoniecznie w sposób bezpośredni. W toku rozmowy obecni na sali mogli dowiedzieć się jakie jest zdanie autorki na temat przedwojennej Warszawy oraz ile godzin i w którym archiwum spędziła ona na zbieraniu materiałów do książki. Można się też było dowiedzieć, o tym jakich wielkich gwiazd drugiej Rzeczypospolitej, w tej publikacji nie ma, a wokół których z kolei omawianych na kartach książki były największe kontrowersje. Co więcej, przybyli na spotkanie, mogli też dowiedzieć się czy słynna knajpa na Gnojnej była faktycznie na ulicy o tej nazwie, a także wielu innych ciekawostek dotyczących życia ludzi pióra doby Sakamandrytów, czy aktorów teatralnych lub filmowych oraz artystów estrady.



Podczas spotkania z łatwością można było zauważyć, że równie wielkim zainteresowaniem co rozmowa cieszyła się sama zawartość omawianego debiutu. Nie ma w tym nic dziwnego bo jak to zostało podkreślone zarówno przez autorkę, jak i prowadzącą - strona graficzna tego projektu została naprawdę świetnie dopracowana, czego efektem jest zarówno przyciągająca wzrok okładka, jak i dobór ilustracji umieszczonych na jej kartach. A wedle zapewnień osób mających już za sobą lekturę tej pozycji, także sprawność językowa i umiejętność prowadzenia czytelnika poprzez poszczególne rozdziały poświęcone kolejnym znanym przed wojną i budzącym ciekawość osobom publicznym.



Pomimo początkowych obaw o frekwencję, albowiem tradycyjnie już chyba, stołeczna aura postanowiła postraszyć z lekka warszawiaków wybierających się na spotkanie, znów rzędy krzeseł pomiędzy półkami na piętrze księgarni Świata Książki były pełne czytelników. Być może dodatkowym bodźcem była możliwość uzyskania gadżetu w postaci mapki Warszawy z okresu przedwojennego z naniesionymi punktami o których autorka w książce wspomina w postaci chociażby słynnych kawiarni, czy restauracji.


Nic zatem dziwnego, że prawem już uświęconej tradycji po zakończeniu spotkania ustawiła się całkiem spora kolejka chętnych od otrzymania autografu, a w rewanżu autorka otrzymała nie jeden piękny bukiet kwiatów w dowód uznania Jej talentu i kunsztu pisarskiego. A jak można było usłyszeć bezpośrednio u źródła jest szansa na kolejne odsłony opowieści o gwiazdach drugiej Rzeczypospolitej, albowiem nie tylko materiału jest pod dostatkiem, ale nawet w głowie dzisiejszej debiutantki jest już więcej niż pierwsze zdanie kolejnej książki, o której gdy powstanie na pewno Was poinformujemy i na spotkanie o niej się wybierzemy.


Na koniec naszym zwyczajem zapraszamy Was na spacer, choć jak zwykle trochę nietypowy, bo tym razem proponujemy byście kroki swe skierowali do księgarni ku półkom z książkami o Warszawie. Zbliża się powoli jesień, a z nią także i coraz dłuższe wieczory. A jednym z milszych sposobów na ich spędzenie jest lektura ciekawych publikacji. Zaś jeśli ktoś nie ma już wolnych półek na kolejne egzemplarze, to warto zapytać w najbliższej bibliotece lub sprawdzić w katalogu dostępnym on-line czy czasem nie ma jakiś ciekawych pozycji o stolicy zarówno tej współczesnej, jak i z lat minionych. A kto wie może podczas jednej z wypraw po książki spotkacie także i nas, zatem mówimy Wam do zobaczenia!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa