Przejdź do głównej zawartości

Wanda - zapomniana bohaterka


Dziś chcielibyśmy zaproponować Wam post nietypowy. Nie będzie to opowieść o miejscu, czy wydarzenia, a o pewnej kobiecie. Wydaje nam się, że jest to osoba nieco zapomniana, a warta bliższego poznania. Pierwszy raz jej postać odnaleźliśmy na wystawie "Na stos rzuciliśmy...", a na jej ciekawy życiorys trafiliśmy w drugim tomie Słownika biograficznego konspiracji warszawskiej 1939-1945 Andrzeja Krzysztofa Kunerta.

Wanda Gertz urodziła się 13 kwietnia 1896 r. w Warszawie, jej rodzicami byli Jan i Florentyna. W 1913 r. ukończyła Gimnazjum Kuzienkowej, a później kursy buchalteryjne Zgromadzenia Kupców m.st. Warszawy. Od 1913 r. działała również w tajnym skautingu, pełniła funkcję plutonowej 4. Drużyny im. Emilii Plater. 

Ponieważ Legiony nie przyjmowały kobiet, dlatego też nasza bohaterka zgłosiła się do nich przebrana za mężczyznę i podała się za Kazimierza Żuchowicza. Na początku 1916 r. została skierowana do kompanii uzupełniającej w Lublinie, a następnie do magazynu 1. pułku artylerii. Od maja zaś służyła jako kanonier w II baterii haubic 1. pułku artylerii I Brygady Legionów Polskich. We wrześniu została odkomenderowana do Polskiej Organizacja Wojskowej, w Warszawie zorganizowała jej Oddział Żeński. Za udział w demonstracji została 8 grudnia 1917 r. aresztowana i skazana na 6 miesięcy więzienia, po kilku tygodniach została jednak zwolniona za kaucją. Następnie pełniła funkcję zbrojmistrza żandarmerii POW, a od końca 1918 r. zastępcy zbrojmistrza Komendy Głównej Milicji Ludowej.


W kwietniu 1919 r. jako ochotnik wstąpiła do Wojska Polskiego. Początkowo znalazła się w Inspektoracie Werbunkowo-Zaciągowym Dywizji Litewsko-Białoruskiej, we wrześniu zaś została zastępcą komendanta II Ochotniczej Legii Kobiet przy Dowództwie Frontu Litewsko-Białoruskiego. W lipcu 1920 r. dowodziła tą, przeorganizowaną na Batalion Wileński OLK, jednostką w czasie obrony Wilna. W sierpniu została dowódcą Batalionu Liniowego OLK podczas obrony Warszawy. Od października ponownie dowodziła Batalionem Wileńskim, a po jego rozwiązaniu w listopadzie 1921 r. kompanią szkolną OLK w Wilnie. Po przeniesieniu do rezerwy w marcu 1922 r., ze względu na brak podstaw prawnych dotyczących służby kobiet w Wojsku Polskim, odebrano jej stopień porucznika rezerwy.

Była jedną ze współorganizatorek pomocniczej wojskowej służby kobiet. Od 1923 r. brała udział w organizowaniu obozów Przeszkolenia Wojskowego Kobiet a także współzałożycielką tej organizacji, jako instruktorka była także członkinią Klubu Starszych Instruktorek. Od 1926 r. była urzędniczką  w Samodzielnym Referacie Personalnym (Biurze Personalnym) Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych w Belwederze. Od 1935 r. kierowała sekretariatem Muzeum Józefa Piłsudskiego w Belwederze.  

We wrześniu 1939 r. jako ochotniczka uczestniczyła w obronie Warszawy. Działalność konspiracyjną rozpoczęła w listopadzie w Służbie Zwycięstwu Polski. W kwietniu 1940 r. została sekretarką komendanta Rejonu Piotrków ("Las") Związku Walki Zbrojnej. Po przeniesieniu do Warszawy, od kwietnia 1942 r. został organizatorką i komendantką oddziału "Dysk" czyli Dywersji I Sabotażu Kobiet. Ten około 100 osobowy oddział kobiecy zasługuje na osobny post, który postaramy się niedługo napisać. Nasza bohaterka osobiście uczestniczyła w licznych jego akcjach, m.in. 16 listopada 1942 r. w wysadzeniu pociągu pod Radomiem, a w lipcu 1943 r. w wykonaniu wyroku śmierci na konfidentce Gestapo. W czasie Powstania Warszawskiego nadal była dowódcą "Dysku" wchodzącego w skład słynnego zgrupowania "Radosław". Początkowo znajdowała się na Starym Mieście, a od 1 września 1944 r., po przejściu kanałami, w Śródmieściu, jako ciężko chora nie brała już bezpośredniego udziału w walkach.


Po upadku Powstania, Wanda Gertz została przez inną wielką acz niestety ciągle jeszcze mało znaną kobietę, mjr Marię Wittek wyznaczona na komendantkę obozu jenieckiego kobiet-żołnierzy AK. 5 października opuściła miasto na czele około 2000 kobiet. Początkowo znalazła się w obozie Lamsdorf, następnie Mühlberg, Altenburg, Molsdorf - od 22 grudnia była w nim uznaną przez Niemców polską komendantką, ostatnim obozem, w którym się znalazła był Blankenheim. W kwietniu 1945 r. została wyzwolona wraz resztą jeńców przez oddziały amerykańskie. Wkrótce potem z ramienia Sztabu Głównej Polskich Sił Zbrojnych została inspektorką oddziałów kobiecych byłej AK. Od października 1946 r. do maja 1947 r. pełniła funkcję przewodniczącej Podkomisji Weryfikacyjnej Wojskowej Służby Kobiet AK. Następnie przez władze brytyjskie została mianowana inspektorką kobiet-żołnierzy PSZ w północnej Anglii, a od grudnia 1947 r. w zachodniej Anglii. 

Po demobilizacji w 1948 r. pracowała w kuchni kolejowej w Londynie. Jako ciężko chora na raka wątroby została uznana za niezdolną do pracy i przeniesiona na zasiłek społeczny. Mimo swojego stanu zdrowia, nadal angażowała się w prace społeczne związane z działalnością na rzecz kobiet byłych kobiet - żołnierzy PSZ i Rady Naczelnej koła AK. Czyniła tak przez blisko dziesięć kolejnych lat aż do swojej śmierci, bowiem jeszcze we wrześniu 1958 roku wygłosiła przemówienie podczas I Zjazdu Koleżeńskiego Kobiet Żołnierzy PSZ, któremu patronowała jako członek Komitetu Honorowego.

Wanda Gertz zmarła 10 listopada 1958 r. w Londynie. W 1959 r. jej prochy zostały sprowadzone do Warszawy i pochowane na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Nasza bohaterka była wielokrotnie odznaczona m.in. pięciokrotnie Krzyżem Walecznych i Virtuti Militari V klasy. 

Wszystkich, których zainteresowała nasza dzisiejsza bohaterka zapraszamy do lektury. Chcemy Wam polecić zarówno książkę o niej, jak i taką, w której znalazły się jej własne wspomnienia. A jeśli zechcecie się przespacerować po uciechach świątecznego stołu, do czego jak zwykle zachęcamy, to jako cel polecamy skromną kwaterę Wandy Gertz na Wojskowych Powązkach, gdzie leży wśród innych żołnierzy Parasola. Zapalcie światełko dzielnej Polce - cześć Jej Pamięci !!!
  • Nowakowska Anna Wanda Gertz : opowieść o kobiecie żołnierzu. Kraków : Wydawnictwo Avalon, 2009
  • Służba ojczyźnie : wspomnienia uczestniczek walk o niepodległość 1915-1918 / kom. red. Aleksandra Piłsudska; red. Maria Rychterówna. Warszawa : Główna Księgarnia Wojskowa, 1929

Komentarze

  1. Bardzo ciekawa postać. Czekam na wpis o "Dysku".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważamy, że to bardzo ciekawa postać, dlatego o niej napisaliśmy. A co do oczekiwania na wpis o "Dysku", to mamy nadzieję, że nie będzie ono zbyt długie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa