Przejdź do głównej zawartości

Dwie setki Warszawskich adresów


Niestety w ostatnim czasie pogoda nas nie rozpieszcza i nie zachęca do spacerów po Warszawskich brukach, a szkoda bo całkiem niedawno nakładem wydawnictwa Skarpy Warszawskiej ukazały się dwie książki mogące być świetną inspiracją i doskonałą pomocą przy planowaniu tras spacerowych po stolicy.

Mamy tu na myśli dwa pierwsze tomy nowej serii varsavianistycznej "Echa Dawnej Warszawy" autorstwa Ireneusza Zalewskiego o tytułach odpowiednio: 100 adresów oraz Kolejne 100 adresów. Publikacje te są zbiorem felietonów gazetowych jakie ukazały się na łamach kilku tytułów prasowych na przestrzeni łącznie blisko 28 lat, choć część artykułów nie jest sygnowana datą stąd trudno wnioskować czy wcześniej w ogóle ukazały się drukiem lub zostały napisane niejako specjalnie do tej książki.


Niewątpliwie to właśnie charakterystyczny styl pisania dla prasy jest bardzo mocną stroną tej publikacji. Krótka forma niegdyś wymuszona przez twardy rygor gazetowych norm dla poszczególnych artykułów, dziś sprawia że tak dobrze się czyta kolejne strony obu tomów. Każda notka jest całością sama w sobie i daje możliwość swobodnego czytania właśnie pojedynczych wpisów w sposób absolutnie niezależny od poprzednich i po nim następujących. Czyni to z tych książek świetne narzędzie umożliwiające szybkie przybliżenie sobie podstawowych informacji o interesującym nas budynku, czy ulicy bądź konkretnym adresie. Ułatwia to też tytulatura samych notek co sprawia, że odnalezienie w spisie treści interesującego nas obiektu staje się banalnie proste. Indeks osobowy zaś, gdzie przy imieniu i nazwisku postaci jest podane czym się ona zajmowała, umożliwia jednoznaczne zidentyfikowanie bohatera poszczególnych wpisów.


Na uwagę zasługuje też bardzo bogata ikonografia, nie tylko w formie dobrze znanych reprintów pocztówek z początków XX w. ale także i wiele dosyć rzadkich zdjęć budynków często już nie istniejących. I kto wie, czy to nie jest jeden z największych atutów tej pozycji. Pozwala nam bowiem na chwilę zagiąć czasoprzestrzeń i zajrzeć w przeszłość do miejsc, których już nie ma, poznać je i zrozumieć przez to lepiej, jak kształtowały się losy naszej stolicy, na przestrzeni burzliwych przecież dziejów ostatnich dwóch stuleci.

Pomimo, że część artykułów była pisana na początku lat 90. ubiegłego wieku, a przez te zaledwie dwadzieścia lat dużo się w Warszawie zmieniło, to autor zadbał należycie o czytelnika. Opatrzył starsze notki stosownym współczesnym komentarzem dzięki czemu łatwiej zorientować się jak sprawy mają się obecnie z danym miejscem. Dzięki czemu można trochę traktować te dwa tomy jako swego rodzaju przewodniki, z zastrzeżeniem ich specyficznej formy, która bardziej ma zainteresować mieszkańców miastem niż prezentować je dla odwiedzającego stolicę turysty.



Na koniec kilka słów o formacie. Książki wydane są w twardej oprawie i utrzymane w jednolitej stylistyce graficznej która będzie charakterystyczna dla całej serii i sprawia, że książki dobrze prezentują się na półce i wyróżniają się z szeregu innych. Na pewno takie solidne wydanie jest praktyczne w domowych pieleszach, być może jednak warto by pomyśleć o drugim wydaniu w miękkiej okładce i nieco mniejszym formacie, tak by łatwo było taki egzemplarz zabrać do torebki czy plecaka i ruszyć z nim w miasto. Tak więc starym zwyczajem nie pozostaje nam nic innego niż zaproponować Wam byście nie zważając na aurę spróbowali wyrwać się w nadchodzący weekend na ulice i place Warszawy - albowiem miasta do końca nie da się poznać zza biurka czy fotela. Głęboko wierzymy, że nie da się tego zrobić inaczej, niż spacerując bez zgiełku i pośpiechu, by mieć czas na zobaczenie choć ułamka tego o czym pan Ireneusz, w swoich dwóch setkach warszawskich adresów tak pięknie napisał.


Komentarze

  1. Pierwsze wydanie tej książki (ze zmienionym tytułem - "100 dawnych adresów warszawskich") z 2015 roku pod każdym z felietonów zawiera informację o periodyku i dacie publikacji. Aż dziwne, że w drugim wydaniu z tego zrezygnowano.

    W serii ukazuje się jeszcze trzeci tom, autorstwa Daniela Nalazka, o historii komunikacji. Nic tylko się za kieszeń trzymać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, wiemy o trzecim i kolejnych planowanych tomach i prawdopodobnie też je zrecenzujemy na blogu po ich przeczytaniu. Co do różnic pomiędzy poszczególnymi wydaniami, to niestety nie mieliśmy możliwości ich porównania i dziękujemy za informację o tym. A co do tego, że cała seria wprost kusi to zakupu to w pełni się z tą opinią zgadzamy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja na pewno nie kupię drugi raz pierwszego tomu, ale dziwi mnie, że tak prędko powstało wznowienie. Prawdopodobnie po pierwszej edycji wymyślono całą serię "Echa dawnej Warszawy" i jakoś siłą rozpędu wtłoczono do niej pierwsze "100 adresów". Ale zapowiada się ciekawie. Zapewne zbankrutuję, zanim wszystkie przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzy pierwsze tomy już mamy, czekamy teraz niecierpliwie na czwarty i już liczymy ile trzeba uzbierać żeby wszystkie mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest gdzieś rozpiska, co planują w kolejnych tomach?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiemy tylko, że 15 kwietnia ma być premiera kolejnego tomu "Kryminalne opowieści"autorstwa Gabrieli Jatkowskiej

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa