Przejdź do głównej zawartości

Res Sacra Miser - dzieje Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności


Kolejny już raz chcielibyśmy zaprosić Was na jedną z prezentowanych właśnie w naszym mieście wystaw plenerowych. Tym razem znajdziecie ją na Skwerze Hoovera, nieopodal znanego Wam już kościoła Res Sacra Miser. I jak łatwo się domyślić już z pierwszego zdjęcia jest ona właśnie poświęcona tej instytucji.




Ekspozycja zatytułowana "Res Sacra Miser - dzieje Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności" przygotowana została przez Fundacje im. prof. Mojżesza Schorr, a jej partnerem w tym przedsięwzięciu jest Muzeum Historii Polski. Kolorowe plansze, ciekawa forma przestrzenna i usytuowanie tuż przy popularnym przystanku autobusowym, wprost kuszą by na tę ekspozycję choć na chwilę zajrzeć.





Wystawa ma formę labiryntu, który opowiada historię Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności od momentu jego powstania w 1814 r., aż do likwidacji przez władze komunistyczne w 1949 r. Na planszach odnajdziemy zarówno XIX-wieczne ryciny, jak i zdjęcia prezentujące dzieje tej organizacji, a także biogramy najważniejszych osób zaangażowanych w jej działalność. Historia samego Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności jest niezwykle ciekawa i mamy nadzieję, ze już niedługo uda nam się Wam więcej o nim opowiedzieć. Na razie możemy Wam w ramach zachęty podpowiedzieć jak prawidłowo przetłumaczyć ową łacińską nazwę tego zacnego towarzystwa.



Na koniec nie pozostaje nam nic innego niż zaprosić wszystkich naszych czytelników na spacer. Jeśli zainteresowała Was wystawa, to niestety mamy złą wiadomość, musicie się bardzo pośpieszyć albowiem jest ona dostępna jedynie do 18 listopada. Czasu pozostało niewiele, ale wydaje się Nam że naprawdę warto się na nią wybrać, jak zwykle i nieodmiennie przy tym, zachęcając Was do spacerów ulicami Warszawy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa