Przejdź do głównej zawartości

Świętokrzyska


W pewne pochmurne popołudnie postanowiliśmy wybrać się na spacer, jedną z właśnie wyremontowanych ulic - Ulicą Świętokrzyską. Dlatego właśnie dziś chcemy opowiedzieć Wam kilka słów o jej historii. 

Jest to jedna z najstarszych dróg narolnych, która rozgraniczała grunty książęce od włók Kałęczyna, a później grunty starostwa od roli Rembowskiego. Pierwotnie biegła ona od Nowego Światu do zbiegu ulic Wielkiej i Bagna. Podczas najazdu szwedzkiego w 1656 r. zniszczeniu uległa drewniana zabudowa ulicy. W 1659 r. znajdowały się tu 2 browary. Swą nazwę zawdzięcza ona księżom misjonarzom z kościoła Św. Krzyża, którzy w pobliżu obecnej ulicy Czackiego, na terenach nabytych w 1678 r. od paulinów, założyli folwark zwany Świętokrzyskim. Urzędowo nazwa została potwierdzona w 1770 r.



W pierwszej połowie XVIII w. ulica była zabudowana jedynie pomiędzy Nowym Światem, a Mazowiecką. Dalej biegła miedzy ogrodami Grzybowa, laskiem i polami. W połowie tego wieku przed ul. Mazowiecką stanął pałac wojewody Rudzińskiego, a także budynki folwarczne. Ok. 1757 r. część Świętokrzyskiej została zlikwidowana i zastąpiona ul. Pańską. Na ulicy stało wówczas ok. 20 domów. W połowie tego samego wieku ulica została wybrukowana, później zaś uregulowana i gęściej zabudowana. Pod koniec wieku stały tu już 2 pałace, 17 domów murowanych, 3 drewniane, 4 dworki i jatki. Znajdowało się tu również jedno ze skrzydeł szpitala Dzieciątka Jezus oraz 3 kamienice szpitalne. 



W 1828 r. przy nowo wybudowanym pl. Wareckim powstała duża fabryka metalurgiczna Mintera wraz z pałacykiem właściciela, który zaprojektował Józef Grzegorz Lessel. O samym placu już Wam zresztą opowiadaliśmy. W okresie Królestwa Polskiego przy ulicy powstały 1- i 2-piętrowe kamienice, w latach 1850-60 zaś kilka  2- i 3-piętrowych.  W 1852 r. stały tu 24 kamienice i 2 domy. W latach 1882-1936 r. na odcinku pomiędzy ulicami Bagno, a Marszałkowską kursował tramwaj, samo torowisko przetrwało do czasów powojennych. 



W późniejszych latach Świętokrzyska pomiędzy Nowym Światem, a Jasną stałą się ulicą antykwariatów, które w znacznej większości prowadzili żydowscy antykwariusze i księgarze. Dalszą zaś część ulicy zajęły sklepy z konfekcją i ubraniami męskimi. W latach 1921-22 przy rogu ul. Jasnej wg projektu Józefa Handzelewicza wybudowano gmach PKO, który rozbudowano w 1935 r. W 1937 r. stanął zaprojektowany przez Bolesława Szmidta narożny gmach o konstrukcji żelbetowej. 



We wrześniu 1939 r. większość zabudowań ulicy spłonęła lub została zburzona. W tym czasie w schronie pod gmachem PKO mieściło się dowództwo obrony stolicy. Kolejna ważną rolę budynek odegrał w Powstaniu Warszawskim gdy w kompleksie budynków znajdował się szpital polowy, a także siedziba płk. Antoniego Chruściela "Montera". W początkowym okresie również radiostacja "Błyskawica". O tym wszystkim jednak opowiemy innym razem. 

Po wojnie ulica została wydłużona i poszerzona, a po obu jej stronach wybudowano liczne budynki użyteczności publicznej i mieszkaniowej. Stała się ona wówczas ważną arterią komunikacyjną na mapie Warszawy. W latach 1955-70 kursował tędy trolejbus. 



W czerwcu 2011 r., na czas budowy II linii metra, ulica została zamknięta dla ruchu kołowego. Jej ponowne otwarcie po gruntownej modernizacji nastąpiło późnym wieczorem 30 września 2014 r. Znacznie poszerzone zostały chodniki, wytyczone ścieżki rowerowe, a także ustawione liczne ławki i donice. Wszystko to ma sprawić by ulica była bardziej dla ludzi niż dla samochodów. Nam, poza kilkoma mankamentami i niedociągnięciami, nowa Świętokrzyska podoba się. Jesteśmy jednak ciekawi Waszej opinii. Dlatego na koniec nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić wszystkich na spacer. Przejdźcie się, przysiądźcie na ławeczce i zastanówcie się czy taka realizacja koncepcji nowej Świętrzokrzyskiej przypadła Wam do gustu.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa