Przejdź do głównej zawartości

Zapomniany cmentarz


Dziś chcemy zaprosić Was w pewne tajemnicze i trudno dostępne miejsce. Już dawno chcieliśmy się tam wybrać, jednak dopiero Justyna i Radek nas do tego sprowokowali. Ten post właśnie im jest dedykowany.

Cmentarz Choleryczny, bo o nim mowa, powstał w drugiej połowie XIX wieku. Na Pradze istniał już wcześniej cmentarz epidemiczny, jednak w wyniku epidemii cholery z lat 1872-1873 stał się on niewystarczający. Nową nekropolię założono na obrzeżach miasta, na terenach należących do wojska. Otwarcie nastąpiło 16 listopada 1872 roku, a jej projektantem był inż. Henryk Sumiński. 



Pochowano tu ok. 500 osób zmarłych w wyniku epidemii. W 1876 roku było tu 55 nagrobków. Zaś 8 stycznia 1883 roku odbył się tu ostatni pochówek osoby zmarłej na cholerę. W latach 1876-1882 na rozkaz władz wojskowych pochowano tu również 7 żołnierzy "bałwochwalców" tzn. praktykujących pogańskie wierzenia.

Pierwszym opiekunem cmentarza został właściciel fabryki kamieni i maszyn młyńskich Cezary Skoryna. Gdy 19 stycznia 1874 roku nekropolię przejęło miasto nie przestał się on o nią troszczyć. Wynajął wówczas stróża, pan Przepióra wraz żoną zamieszkali w domku obok. Do jego zadań należało pilnowanie nagrobków i dbanie o zieleń, obsadził on cmentarz drzewami. Skoryna starał się również o doprowadzenie do cmentarza drogi. W 1874 roku został on bowiem całkowicie odcięty w wyniku budowy kolei obwodowej i nadwiślańskiej. Po ostatnim pochówku cmentarz stopniowo zaczął zarastać. 



W 1908 prowadzone były w tym miejscu prace ziemne związane z przebudową węzła kolejowego. Wtedy to odkryte zostały ludzkie szkielety. Jak donosiły ówczesne media odkrycie cmentarza było zaskoczeniem. Zebrane szczątki zostały pochowane we wspólnej mogile, którą usytuowano ok. 100 metrów od pierwotnej lokalizacji nekropoli. Ustawiono wówczas ceglany mur, wewnątrz zaś ustawiony został kamienny krzyż wg projektu inż. Lubickiego. Wyryto wówczas na nim napis Tu spoczywają szczątki 478 ofiar zarazy cholerycznej z lat 1872-1873 zebrane pod wspólną mogiłą po zniszczeniu cmentarza cholerycznego podczas budowy węzła kolejowego w 1908 r. Pomnik zwieńczony został krzyżem wykonanym z piaskowca i otoczony ceglanym murem. 24 lipca 1910 roku nastąpiło poświęcenie cmentarza. Jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej został on poddany renowacji.



Po wojnie cmentarz popadł w całkowitą ruinę. Dobre czasy nastały dla niego dopiero w XXI wieku. Najpierw w 2005 roku teren został oczyszczony przez grupę zapaleńców, a mogiła wybetonowana. W 2007 roku zaś rozpoczęły się prace przy modernizacji linii kolejowej Warszawa-Gdańsk. Wtedy to po wycięciu krzaków ukazał się teren cmentarza, zrujnowany mur i szczątki pomnika. W 2009 roku rozpoczęła się walka o uratowanie nekropolii. Wiele firm i instytucji, m.in. tych bezpośrednio związanych z prowadzoną wówczas modernizacją linii kolejowej przyłączyło się do akcji. Zrekonstruowano wtedy kamienny pomnik, a także odtworzono ceglany mur. Wzmocnione zostały fundamenty i wycięta dzika roślinność zaburzająca pierwotny układ drzew i zagrażająca murom. Całość zaś otoczona została parkiem. Obecnie obiekt należy do PKP, jest on monitorowany i oświetlany przy użyciu lamp zasilanych energią słoneczną. O historii tego miejsca oraz zasługom tych, dzięki którym zostało ono odtworzone, informują umieszczone tam tablice. 

Wszystkim, którzy chcieliby się tam wybrać polecamy zaopatrzenie się w dobre buty. Proponujemy również najłatwiejszą według nas trasę. Jej początek znajduje się na Rondzie Żaba, tam trzeba znaleźć nieco zarośnięte schodki prowadzące do torów kolejowych. Gdy już się jest przy torach należy kierować się wzdłuż nich w stronę północno-zachodnią. Na koniec nie pozostaje nam nic innego jak życzyć wszystkim udanego spaceru. 

Tych z naszych czytelników, którzy chcą poznać więcej warszawskich cmentarzy zapraszamy do lektury :
  • Mórawski Karol Przewodnik historyczny po cmentarzach warszawskich. Warszawa : Wydaw. PTTK, 1989
  • Majewski Jerzy S., Urzykowski Tomasz Spacerownik po warszawskich cmentarzach. Warszawa : Agora, [2009]
Tych z Was, których interesują w ogóle cmentarze zapraszamy na ciekawą stronę Cmentarium.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa