Przejdź do głównej zawartości

Pamięci Żołnierzy Wyklętych


Na kanwie dopiero co obchodzonego Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" chcieliśmy przedstawić Wam miejsce, w którym zostali oni w Warszawie upamiętnieni. Możliwe bowiem, że nie wszyscy z naszych czytelników wiedzą, że na Bemowie znajduje się zarówno pomnik, ja i ulica nosząca ich imię.


Ulica Żołnierzy Wyklętych liczy sobie niespełna kilometr i do niedawna jeszcze stanowiła część ulicy Wrocławskiej. Ta ostatnia wraz osiedlem powstała w latach 80-tych na terenie dawnego wojskowego lotniska "Babice". Decyzja o zmianie nazwy zapadła na mocy uchwały Rady m.st. Warszawy w kwietniu 2009 roku. 



Na tym jednak władze dzielnicy nie poprzestały i w listopadzie 2011 roku  w obecności licznych gości, w tym wielu kombatantów nastąpiło uroczyste odsłonięcie pomnika Żołnierzy Wyklętych. Ma on formę kamiennego bloku, na którego szczycie znajduje się orzeł z rozpostartymi skrzydłami. A umieszczona na postumencie sporej wielkości tablica informuje dokładnie komu pomnik został poświęcony.




Nie będziemy tu opowiadali Wam kim byli Żołnierze Wyklęci, prawdopodobnie bowiem w ostatnich dniach Wasza wiedza została znacznie wzbogacona w tym zakresie. W ostatnich latach ukazało się również wiele publikacji dotyczących tej tematyki, które z pewnością będą pomocne w dalszym zgłębianiu tego zagadnienia. 

Z naszej strony chcemy jedynie zaprosić do spaceru na Bemowo i oddania hołdu upamiętnionym tam bohaterom. 

Komentarze

  1. Ulica "Żołnierzy Wyklętych" położona jest na uboczu, więc łatwo ją przeoczyć. Rzeczywiście nie każdy wie, że jest takowa w Warszawie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie, żeby tam trafić albo trzeba o niej wiedzieć, albo zabłądzić ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa