Przejdź do głównej zawartości

Pamięci ofiar Rzezi Pragi


Tym razem chcielibyśmy przedstawić Wam pewien niewielki krzyż, który dość łatwo jest przegapić. Znajduje się on na prawym brzegu Wisły, na maleńkim  ogrodzonym placyku przylegającym do terenu Cerkwi Prawosławnej. Miejsce to upamiętnia najtragiczniejszą z kart historii Pragi.


Ten metalowy krzyż poświęcony jest ofiarom Rzezi Pragi, dokonanej przez wojska Suworowa w listopadzie 1794 roku. Zgodnie z tradycją stoi on na miejscu wcześniejszych drewnianych krzyży. Pierwszy z nich stanął prawdopodobnie tuż po tych tragicznych wydarzeniach, bezpośrednio na miejscu zbiorowej mogiły. Obecny - metalowy, według różnych wersji ustawiony został w 1915 lub 1924 roku. Uważny obserwator zauważy na nim przestrzeliny z czasów II wojny światowej. 

Spacerując po Pradze warto przystanąć na chwilę i przeczytać tabliczkę umieszczoną na krzyżu Zginęli bo byli Polakami. Mieszkańcom Pragi pomordowanym przez wojska Suworowa 4 listopada 1794 r. - Rodacy.

W tym miejscu chcielibyśmy powiedzieć Wam jeszcze kilka słów o samej Rzezi Pragi, która miała miejsce w czasie Powstania Kościuszkowskiego. Praga była wówczas strategicznym punktem obrony miasta przed atakującymi od wschodu, znacznie liczniejszymi wojskami rosyjskimi, dowodził wówczas gen. Józef Zajączek. Dramat rozegrał się 4 listopada po zdobyciu Pragi przez oddziały Aleksandra Suworowa. W odwecie Rosjanie wymordowali kilkanaście tysięcy jej mieszkańców wśród, których były kobiety i dzieci. Bezpośrednio po tych wydarzeniach Warszawa skapitulowała, a Powstanie zakończyło się klęską. 

Mamy nadzieję, że ten krotki post zachęci Was do odwiedzenia tego miejsca. Pokazuje ono bowiem, że wielkie wydarzenia niekoniecznie muszą być upamiętnione wielkimi pomnikami.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa