Przejdź do głównej zawartości

Pamięci nauczycieli


Tym razem chcemy Wam przedstawić mało może znany, ale na pewno warty poznania pomnik. Jest on ukryty w Parku Kazimierzowskim, o którym więcej planujemy napisać na wiosnę, czyli na tyłach Uniwersytetu Warszawskiego. Znany jest on pod dwiema nazwami Pomnik Tajnej Organizacji Nauczycielskiej lub Pomnik Nauczycieli Tajnego Nauczania 1939-1945. 

Tajna Organizacja Nauczycielska utworzona została w październiku 1939 roku przez działaczy Związku Nauczycielstwa Polskiego. Początkowo jej celem była pomoc represjonowanym nauczycielom i ich rodzinom. Z czasem jej członkowie rozpoczęli także tajne nauczanie przedmiotów zakazanych do wykładania w funkcjonujących podczas okupacji szkołach. W tym podziemiu nauczycielskim prowadzono również działalność wydawniczą w zakresie zakazanych podręczników

Szacuje się, że w konspiracyjnym nauczaniu brało udział ok. 20 tys. nauczycieli. W czasie II wojny światowej zginęło niemal 10 tys. spośród nich. To właśnie ich pamięci poświęcony jest ten pomnik.


Ma on formę dwóch granitowych steli w kształcie kartek rozłożonego zeszytu lub książki. Obie części rozdzielone są pionowym prześwitem. Na prawej karcie umieszczono napis informacyjny. Na lewej zaś w niewielkim okienku znajduje się znak Polski Walczącej. Okienko to symbolizuje okno, w którym w czasie okupacji ustawiano doniczkę lub w specjalnych sposób zawieszano firankę, tak by idący ulicą wiedzieli, że miejsce jest bezpieczne. Pomnik ustawiony jest na niewielkim cokole. 

Pomysłodawcą pomnika był Jerzy Szczurowski, syn nauczycieli TON-u, a przewodniczącym fundacji jego budowy Jerzy Wiśniewski. W 1993 roku przy Związku Nauczycielstwa Polskiego zawiązał się komitet budowy pomnika, a konkurs na jego projekt rozpisany został w 1998 roku, ostatecznie jego wykonawcą została Antonina Wysocka-Jończak. Uroczyste odsłonięcie pomnika powstałego głównie ze składek członków ZNP nastąpiło w listopadzie 2000 roku. 

Na koniec chcielibyśmy zaprosić Naszych Czytelników by odwiedzili to miejsce, wraz z nadchodzącą powoli wiosną gdy zrobi się zielono, można będzie pospacerować w pięknym Parku lub posiedzieć w ciszy z dala od uniwersyteckiego zgiełku, a przy okazji przez chwilę pomyśleć o tych co walczyli  z okupantem nie z bronią w ręku, a na froncie edukacji i wychowania przyszłych pokoleń.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa