Przejdź do głównej zawartości

Figura Matki Boskiej Passawskiej


Tym razem chcemy Wam przedstawić figurę, którą mijaliście prawdopodobnie wielokrotnie spacerując Krakowskim Przedmieściem. Znajduje się ona w pobliżu opisywanego już przez nas kościoła Res Sacra Miser.

Rzeźba wykonana z piaskowca stanęła w 1683 roku, początkowo bliżej Kolumny Zygmunta, co czyni ją drugim najstarszym pomnikiem w mieście. Jej autorem i fundatorem był pochodzący z Włoch Józef Szymon Bellotti, który w Warszawie wykonał m.in. projekt kościóła Św. Krzyża. Figura była jego wotum za ocalenie rodziny od zarazy panującej w stolicy w latach 1677-1679. Wkrótce dodano drugie wotum - za zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem, król ten przyczynił się również finansowo do ukończenia dzieła. Tym samym figura nabrała charakteru publicznego pomnika. 

W 1866 roku  została Ona przeniesiona w miejsce, w którym znajduje się do dziś. Dodano jej wówczas nowy cokół, który wykonał Jan Mantzel. Tu też niezniszczona przetrwała II wojnę światową.

W 1871 roku po obu Jej stronach stanęły żeliwne słupy, na których znalazły się ośmiotaflowe latarnie. Wykonane zostały one w fabryce Karola Mintera, a zaprojektował je Józef Dietrich. Obecnie są to latarnie gazowe.


Na cokole umieszczono liczne napisy, z których można poznać historię powstania figury. Znalazł się tu również napis głoszący chwałę Jana III Sobieskiego. Bellotti umieścił w tym miejscu także nazwisko ówczesnego burmistrza Warszawy Dawida Zappio.


Nazwa rzeźby związana jest z inną Matką Boską, na której  ta jest wzorowana, mianowicie chodzi tu o cudowny obraz Madonny, który znajduje się w kościele pod bawarską Passawą nad Dunajem. 


W swej historii figura była kilkakrotnie restaurowana. Pierwszy raz w 1852 roku z wdzięczności za ocalenie w czasie zarazy. W 1995 roku w ramach pracy dyplomowej rzeźbę odnowił student Akademii Sztuk Pięknych. Ostatnia jak do tej pory renowacja, wykonana została przez austriacką firmę z okazji rocznicy koronacji Jana III i upamiętniona jest specjalną płytą wmurowaną w chodnik przed pomnikiem. 

Opisana historia pokazuje, ze czasem coś niepozornego i niedocenianego może być prawdziwym skarbem. Nie pozostaje nam więc nic innego niż zaprosić wszystkich naszych czytelników na spacer Krakowskim Przedmieściem i bliższe przyjrzenie się Matce Boskiej Passawskiej. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa