Przejdź do głównej zawartości

Wielki piłkarz


Tym razem chcielibyśmy przedstawić Wam najnowszy pomnik na mapie Warszawy. Pomnik jednego z najlepszych polskich piłkarzy, który przez lata związany był z naszym miastem.

Odsłonięcie pomnika Kazimierza Deyny, bo o nim jest mowa, nastąpiło 6 czerwca 2012 roku. Usytuowany jest on przed wejściem na stadion Legii Warszawa od strony ulicy Czerniakowskiej. Imię Deyny nosi również jedna z trybun tego stadionu. Inicjatywa budowy pomnika zrodziła się w 2008 roku. Zawiązany wówczas Komitet Budowy Pomnika zajął się rozpisaniem konkursu na projekt i sprzedażą cegiełek na jego budowę, a także ustaleniem z władzami miasta lokalizacji obiektu. Autorem zwycięskiego projektu jest Tomasz Radziewicz.


Zapewne fani warszawskiej Legii dobrze wiedzą kim był Kazimierz Deyna. Tym mniej zorientowanym warto może krótko przedstawić jego postać. 

Urodził się on 23 października 1947 roku w Starogardzie Gdańskim. Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w 1958 roku w klubie ZKS Włókniarz Starogard Gdański. 10 października 1965 roku rozegrał pierwszy mecz w reprezentacji Polski juniorów. W styczniu 1966 roku przeniósł się do Łodzi i rozpoczął treningi z drużyną Łódzkiego Klubu Sportowego. 8 października 1966 roku nastąpił debiut Deyny w pierwszej lidze. Po tym meczu został powołany do wojska w formie transferu do Legii Warszawa. Pierwszy mecz w barwach nowego klubu rozegrał 20 listopada 1966 roku, ostatni 5 listopada 1978 roku! Deyna rozegrał w Warszawie 304 mecze, strzelając 94 bramki. Numer 10, z którym grał od sezonu 2006/2007 jest w Legii zastrzeżony.

W reprezentacji Polski Kazimierz Deyna występował w latach 1968-1978, w latach 1973-1978 pełniąc dodatkowo rolę jej kapitana. W 1972 roku został królem strzelców Igrzysk Olimpijskich w Monachium. Natomiast w czasie Mistrzostw Świata w RFN w 1974 roku był trzecim najlepszym piłkarzem.

O Deynę starało się wiele zagranicznych klubów, jednak dopiero 22 listopada 1978 roku udało się podpisać kontrakt z Manchesterem City. W barwach tego klubu rozegrał 38 spotkań, strzelając 13 bramek. W lutym 1981 roku podpisał kontrakt z zespołem San Diego Sockers. Przez siedem lat gry rozegrał 105 spotkań w barwach tego klubu. Ostatni zawodowy mecz rozegrał 31 maja 1987 roku. 

Ten wybitny piłkarz zginął 1 września 1989 roku w wypadku samochodowym w okolicy San Diego. Pochowany został na miejscowym cmentarzu. W 2012 roku urna z jego prochami została sprowadzona do Polski, a 6 czerwca odbyła się ponowna msza pogrzebowa, po której urna spoczęła na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Alei Zasłużonych. 

Jako ciekawostkę można jeszcze dodać, że w 1981 roku nasz bohater zagrał w filmie Ucieczka do zwycięstwa. W filmie tym zagrało wiele gwiazd zarówno piłkarskich, jak Pele, czy Bobby Moore, jak i filmowych, Michael Caine, czy Sylvester Stallone. Kto jeszcze nie widział polecamy obejrzeć.

Jeśli kogoś z Was zainteresowała postać samego Kazimierza Deyny  polecamy jego biografię :
  • Szczepłek Stefan Deyna, Legia i tamte czasy. Warszawa : Wydaw. Marginesy, 2012

Komentarze

  1. Nieco śmiesznym mi się wydaje fakt, że Deyna w czasie spotkań reprezentacji był wygwizdywany przez kibiców Chorzowa bo grał w Legii. Fan piłki ze mnie żaden ale stare mecze z Deyną mają w sobie coś niesamowitego. O samym pomniku mogę powiedzieć tyle, że tu Deyna wygląda lepiej niż na muralach i wlepkach którymi "przyozdabia" Warszawę "sól tej ziemi" czyli legioniści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie były czasy, że piłkarze Legii nie należeli do ulubieńców. System transferowy tego klubu zniechęcał wówczas wszystkich do Legii.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa