Przejdź do głównej zawartości

Najświętsza Maryja Panna Łaskawa


Gdyby na ulicy zadać komuś pytanie kto jest patronem Warszawy prawdopodobnie większość osób nie umiałaby na nie odpowiedzieć. Dlatego właśnie chcemy dziś przedstawić Wam jedno z dwojga patronów naszego miasta - Matkę Bożą Łaskawą. Sanktuarium matki bożej Łaskawej - Patronki Warszawy, znajduje się w kościele pod tym samym wezwaniem, w którym posługę duszpasterską pełnią  ojcowie Jezuici. Świątynia ta znajduje się na warszawskiej starówce przy ulicy Świętojańskiej. Tu też znaleźć możemy otaczany kultem od XVII wieku obraz Matki Bożej Łaskawej, umieszczony jest On w absydzie nawy głównej.


Przedstawiona na nim postać NMP trzyma w dłoniach połamane strzały "gniewu Bożego". Ten XVI wieczny, barokowy obraz to replika obrazu Faenzy we Włoszech. Obraz w 1651 roku przywiózł z Rzymu do Polski abp Jan de Torres, nuncjusz papieski, i w przeddzień bitwy pod Beresteczkiem ofiarował w darze Janowi Kazimierzowi. Król natomiast przekazał go Pijarom. Obraz umieszczony został w warszawskim kościele Świętych Prima i Felicjana na Długiej, gdzie obecnie mieści się katedra polowa Wojska Polskiego. 24 marca 1651 roku w obecności pary królewskiej nuncjusz papieski pobłogosławił ofiarowaną przez miasto złotą koronę i nałożył na głowę NMP. Było to pierwsze w Polsce koronowanie obrazu maryjnego. W 1834 roku, po zamienieniu kościoła pijarów w cerkiew, obraz przeniesiony został do świątyni nad którą opiekę sprawował zakon jezuitów. 7 października 1973 roku z inicjatywy Prymasa Stefana Wyszyńskiego dokonano re-koronacji obrazu i ogłoszono NMP Łaskawą główną Patronką Warszawy. Jeśli komuś z naszych czytelników uda się wejść do zakrystii tego kościoła, ten zobaczy jeszcze jedną rzecz związaną z Patronką Miasta. Znajduje się tam bowiem pochodząca z XVII w. statua NMP Łaskawej. Wykonana jest ona z drzewa lipowego, polichromowana i złocona.     

 

W tym miejscu warto również powiedzieć kilka słów o samej świątyni. Mimo, ze nie sprawia takiego wrażenia, jest to najwyższa budowla na Starym Mieście. W 1598 roku teren znajdującej się za Katedrą uliczki ofiarowany został przez miasto jezuitom. W 1602 roku zakon zakupił znajdującą się obok kamienicę. 7 lat później rozpoczęto jej wyburzanie i wznoszenie w tym miejscu kościoła. Powstał on w późnorenesansowym stylu, a charakteryzował się okazałą kopułą i smukłą wieżą. Budowę świątyni pod wezwaniem Narodzenia NMP i św. Ignacego, ukończono w 1626 roku i wtedy też nastąpiła jej konsekracja. W rok później wyburzono kolejne kamienice by dobudować trzy kaplice. W roku 1633 dobudowano kruchtę, a w 1636  dodano przestrzeń pod chór muzyczny. W 1656 roku pieczołowicie wyposażane wnętrze zostało zdewastowane przez Szwedów. Wiek XVIII to okres kolejnych przeróbek i przywracania świetności świątyni. Wraz z kasatą zakonu w 1773 roku rozpoczęła się trudny okres przechodzenia tego kościoła, gdyż stale zmieniał on swego właściciela. Pełnił m.in. rolę kościoła szkolnego i składu sprzętów kościelnych, w końcu trafił w ręce pijarów. Jezuici odzyskali świątynię po I wojnie światowej. Rozpoczęte wówczas remonty i ich efekt, zaprzepaścił wybuch Powstania warszawskiego w czasie, którego kościół został całkowicie spalony. Odbudowa odbywała się w latach 1948-1957, a do 1973 roku wyposażano ponownie wnętrze. W wyniku odbudowy kościół odzyskał swój przedwojenny, renesansowy wygląd.   


Wchodząc do kościoła warto zwrócić uwagę na wykonane w 2009 roku Anielskie Drzwi, których autorem jest znakomity rzeźbiarz Igor Mitoraj. O innych ciekawostkach tego wspaniałego miejsca opowiemy Wam już niedługo.

Na razie wszystkich zainteresowanych Patronką Warszawy odsyłamy na stronę Sanktuarium :

Komentarze

  1. Dziękujemy za sympatyczny wpis, który również umieściliśmy na naszym blogu MB Łaskawej http://laskawa.blogspot.com/2015/06/patrzac-w-jedna-strone-najswietsza.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Złoto-Czerwone

Tym razem post będzie nietypowy, bo w zasadzie tylko informacyjny. Każdy bowiem z naszych czytelników chyba wie, a przynajmniej taką mamy nadzieję, jakie są oficjalne barwy i flaga Warszawy. Można je zobaczyć nie tylko na środkach komunikacji miejskiej, ale również w herbie. Flaga składa się z dwóch poziomych pasów o równej szerokości. Zgodnie ze Statutem miasta "Barwami Miasta są kolory żółty i czerwony ułożone w dwóch poziomych, równoległych pasach tej samej szerokości, z których górny jest koloru żółtego a dolny koloru czerwonego".  W wielu źródłach zaś kolor żółty jest zwany kolorem złotym. Decyzja ta wprowadzona została w życie jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Bezpośrednio po wojnie jednak nie powrócono do niej. Stało się to dopiero na mocy Uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr 18 z dnia 15 sierpnia 1990 r. w sprawie "przywrócenia tradycji przedwojennej w zakresie herbu, barw miejskich, pieczęci...".  Wielu z naszych czytelników ch

Kim jest Hajota?

Spacerując ulicami często patrzymy na ich nazwy. Gdy noszą one czyjeś nazwisko to w większości wypadków wiemy, lub przynajmniej coś nam się kojarzy, kim ta osoba była, czym sobie na taki zaszczyt zasłużyłam. Zdarza się jednak inaczej, część patronów jest bardzo tajemnicza. O takim właśnie tajemniczym patronie chcemy Wam dziś opowiedzieć. Wśród wielu cichych uliczek na Starych Bielanach znajduje się jedna, która szczególnie nas dziś interesuje - Ulica Hajoty.  Jak podaje Jarosław Zieliński w swojej książce Bielany : przewodnik historyczno-sentymentalny ulica ta istnieje od 1928 roku. Informacja ta znajduje swoje potwierdzenie w książce Jana Kasprzyckiego Korzenie miasta. T. 5 , w którym możemy przeczytać bardzo interesujący fragment.  Właścicielami krasnoludkowych domków byli przeważnie ludzie niezamożni, ale prości i życzliwi, którzy w swych ogródkach chętnie widzieli małych miłośników przyrody. Pozwalali patrzeć z bliska na grządki kwietne i warzywne, na harcujące na s

Pan Wołodyjowski na Bielanach

Każdy kto czytał "Pana Wołodyjowskiego" Henryka Sienkiewicza lub chociaż widział ekranizację Jerzego Hoffmana, powinien bez trudu rozpoznać kim jest postać w białym habicie. To pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski, który z inicjatywy miejscowego proboszcza, ks. Wojciecha Drozdowicza, na początku 2008 roku zagościł na wieży kościoła pokamedulskiego na Bielanach. Blisko dwumetrowa postań ma twarz Tadeusza Łomnickiego, a jej autorem jest Robert Czerwiński. Pojawieniu się Małego Rycerza towarzyszyło skomponowanie przez Michała Lorenca hejnału "Memento mori", który rozbrzmiewa z wieży kościelnej. Sam kościół, początkowo drewniany, wraz z budynkami klasztornymi wzniesiony został dla zakonu kamedułów, sprowadzonych z bielan krakowskich, w XVII wieku. Jego fundatorami byli królowie Władysław IV i Jan Kazimierz. W latach 1669-1710, w stylu późnobarokowym, zbudowany został kościół murowany oraz założenia klasztorne wraz z 13 eremami. Wnętrza kościoła zdobi stiukowa